Bez żeglarstwa żyć się nie da Jan Stormann
Wyjazd nad morze kojarzy nam się zazwyczaj z rozgrzanymi plażami, błękitnym niebem i bryzą morską. Wyobrażamy sobie statki w porcie, turystów jedzących gofry i dzieci budujące zamki z piasków. Ale czy równie łatwo odtworzymy w głowie widok ośnieżonych plaż, spokojnej wody i łodzi pływających gdzieś w oddali? Taki obrazek o wiele trudniej sobie wyobrazić, bo o morzu zazwyczaj mówi się w okresie wakacyjnym.
Żeglarze którzy decydują się na wyprawę z wiatrem i pod wiatr późną jesienią czy zimą, szczególnie na trudnym i nieprzewidywalnym Bałtyku twierdzą, że taki rejs jest podróżą w głąb własnych myśli. Niezwykle uspakaja i ożywczo działa na umysł.
O takim właśnie rejsie opowiada Krzysztof „Jasiu” Sztorman.